Najnowsze wpisy


gru 06 2002 Niesprawiedliwość w moim LO!!!!
Komentarze: 0

Sprawiedliwość, termin o wieloznacznej treści, rozumiany jako właściwość czyjegoś postępowania, która polega na tym, że wszystkie osoby należące do tej samej kategorii (np. uczniowie) są traktowani i oceniani w jednakowy sposób...tak właśnie "sprawiedliwość" jest wytłumaczona w encyklopedi, oczywiście dokładniej wszystko jest opisane w np. konstytucji, czy też kodeksie praw ucznia. Ale do czego zmierzam? Otóż niepokoi mnie prawo do wolności wyrażania własnych opini i poglądów oraz istotny brak sprawiedliwości ocenania  w naszej szkole.
W broszurce informacyjnej, którą podarowano nam, czyli kandydatom do III LO w Otwocku, było przejżyście napisane "mili, ale wymagający nauczyciele"...jaką nieprawdą jest ta "reklama" przekonałam się juz kilka dni po rozpoczęciu roku szkolnego. Jedno moge przyznać, możliwe, że ten rygor i wysokie wymagania względem uczniów kiedyś zaprocentują, natomiast zupełnie inne zdanie mam  na temat  stosunku niektórytch nauczycieli do podopiecznych; jest przeciwieństwem tego o czym nas zapewniano!
Zdarzają się sytuacje niemalże dramatyczne, kiedy nauczyciel podnosi głos na niewinnego ucznia, wyzywając go od "debili"...innym przykładem może być też obraza uczniów, kiedy nazywają nas "niedorobionymi głąbami", albo "śmierdziuchami"...
Każdy uczeń jest równy wobec prawa, więc niepowinno być sytuacji podczas, której ktoś z nas zostaje dyskryminowany przez nauczyciela, prawda? Jednakże traktowanie jakiejś grupy ludzi jako gorszej, o mniejszych prawach, np. ze względu na wyznanie, rasę, narodowość, poglądy, płeć; jest częstym przypadkiem. Można to dostrzec na przykładowej lekcji, kiedy większa część klasy, jakimi są dziewczęta jest ocenania według zupełnie innej, nieuczciwej skali ocen. Przyczyną tego może być nauczyciel, osobiście nie mam nic przeciwko młodym panią, chyba dlatego, że to one częściej mają z nami większy kontakt (chociaż nie zawsze!), ale jeżeli w grę wchodzi molestowanie seksualne (!) ...
Bo chyba natrętne rozmowy nauczycielki praktycznie tylko z płcią przeciwną, wyraźny negatywny stosunek do dziewcząt, puszczanie tzw. oczek do chłopców, oraz znacznie podwyższanie im ocen można nazwać w jakimś stopniu molestowaniem, czy też wywyższaniem ich prawda?
Czytając to wszystko, może nasuwać się pytanie - dlaczego nie jestem taka odważna i nie pójdę z zażaleniem np. do Dyrektora szkoły? Nie chodzi mi o to, aby nauczyciel  "X" odszedł ze szkoły, bo jednak każdy z tych, mało wrażliwych "tyranów" w głębi ( małego ) serca chciałby, aby uczniowie przychodzili na jego lekcje z uśmiechem na twarzy, pozbywając się jakichkolwiek zbędnych stresów, od których często bolą nas brzuchy, mamy napady lękowe, ręce są sine, a coraz częściej cierpimy na bezsenność. To nie na tym polega.
Mickiewicz pisał "miej serce i patrzaj w serce", aby dobrze nauczać trzeba najpierw postawić się po naszej stronie, bo przecież nie wiadomo w jakiej postaci, dobro, którym obdarzamy drugiego człowieka wróci do nas...

skli-girl : :